CUKIER W DIECIE DZIECI ZE SPEKTRUM AUTYZMU
TO DRAMAT DLA ICH ROZWOJU
Dzieci w spektrum autyzmu mają silne preferencje żywieniowe, które często prowadzą do wybiórczości pokarmowej. Smaki, zapachy, konsystencja, temperatura i różne kolory żywności mogą stanowić przeszkodę w jedzeniu. Może to spowodować, że dzieci ze spektrum będą całkowicie unikać pewnych pokarmów lub grup żywności, a jednocześnie będą łaknąć tych z innych grup. Może to prowadzić do szeregu problemów, takich jak brak wystarczającej ilości składników odżywczych, sporych problemów w obszarze flory bakteryjnej jelit, nieszczelność jelit, napady zaparć/ biegunek, ogromna próchnica zębów (później leczenie w narkozie, co dodatkowo obciąża organizm dziecka).
Nieprawidłowa dieta prowadzi często do dyskomfortu ze strony układu pokarmowego. Dziecko, które ma słaby schemat ciała (nie wie gdzie ma brzuch, że ma zęby…), ma zaburzony układ interocepcji (większość dzieci z ASD właśnie tak ma w większym lub mniejszym stopniu), nie wykazuje właściwych reakcji na ból – jest pogrążone w gąszczu pogłębiających się trudności. Mózg dziecka nie ma możliwości rozwijać sfery poznawczej (mowy, samoregulacji, nauki czytania itp.), musi się skupiać na walce z ogromnym bólem ze strony układu pokarmowego. Dziecko, które nie potrafi powiedzieć: „Mamo nie dawaj mi więcej tych bułeczek maślanych, bo boli mnie brzuch”, szuka innych rozwiązań np. poprzez zachowania niepożądane. Mama ciągle podaje bułeczki, bo dziecko je „chętnie” je, przynajmniej tak jej się wydaje. A ból brzucha jak był, tak jest. Zachowanie się pogarsza. Błędne koło.
Są pewne produkty spożywcze lub składniki żywności, którymi tak naprawdę rodzice nie chcą karmić swojego dziecka ze względu na ich niekorzystne skutki, a mimo to ciągle je podają.
Dziś tylko o białej zmorze – CUKRZE.
Cukier może występować w wielu produktach spożywczych jako składnik, może również stanowić odrębną grupę żywności. Duża ilość cukru w diecie nie jest korzystna dla nikogo, a zwłaszcza dla dzieci ze spektrum autyzmu. Dzieci, których dieta opiera się głównie na cukrze często wykazują oznaki nadpobudliwości psychoruchowej, impulsywność, agresji, zwiększonej różnorakiej autostymulacji (np. narządów płciowych), kłopot z samoregulacją, brak koncentracji i uwagi na cokolwiek (a więc jak mają się uczyć i rozwijać?).
Czy ty na pewno Mamo i Tato chcesz faszerować dziecko cukrem?
Spotykam rodziców dzieci z ASD, które mają potężną wybiórczość pokarmową. Rodzice rozkładają ręce i… faszerują cukrem – bo inaczej nic nie zje, to chociaż mleczna kanapka, batonik z czekoladą, soczek.
Drodzy Rodzice często wymagacie od nauczycieli intensywnej pracy nad wybiórczością pokarmowa swoich dzieci, sami faszerując dziecko cukrem, który jest niejako narkotykiem dla nich. Wymagacie, aby dziecko w przedszkolu/ szkole zjadło normalny posiłek, a w plecaku dajecie batony, czekoladę, słodzone pseudosoczki czy musy owocowe. Uważacie, że to jest normalne?
Wasze dziecko napcha się takich cudów, a potem fruwa po parapetach w placówce, staje się agresywne, a co najważniejsze nie ma szans na rozwój, bo nie jest wstanie się skupić.
Często słyszę od mamy:
- „On/ona może z tego wyrośnie”. Odp. Nie wyrośnie sam/sama. Bez mądrego prowadzenia problem będzie się pogłębiał.
- „Chcę by zjadł cokolwiek”. Odp. I dlatego go/ ją trujesz.
- „Już próbowałam dać mu coś innego”. Odp. A dawałaś mu to przed telewizorem? Jak myślicie jaka pada odpowiedź mamy? A ile razy próbowałaś 2, 3? Praca nad wybiórczością trwa lata i nie wolno rezygnować z prób rozszerzania diety. Niestety są rodzice, którzy niby chcą, ale z wygody szybko rezygnują, bo on/ ona ma spektrum, to już tak będzie.
- „Biegam za nim po domu, aby wziął choćby kęs”. Odp. Ludzie na litość boską wasze dzieci nie dadzą sobie zrobić krzywdy i umrą z głodu. Jednak wasza nieporadność i przepraszam głupota, doprowadza do takich irracjonalnych sytuacji.
Można tu pisać i pisać, a i tak nie wyczerpie się tematu.
Pozdrawiam rodziców, którzy mimo braku sił, walczą i chce im się chcieć.
Puentą dzisiejszego wpisu jest – „zacznij myśleć i działać Mamo i Tato, a nie wymagać od placówek i oczekiwać poprawy, mając ręce w kieszeni”.
Dajecie dzieciom cukier, bo w wielu przypadkach jest wam tak zwyczajnie wygodniej i prościej. Czy mądrzej, na to musicie odpowiedzieć sobie sami.