BŁĄD nr 6 – BRAK EDUKOWANIA I WSPARCIA DLA RODZICÓW DZIECI NEUROATYPOWYCH
Jednym z większych błędów terapeutów i nauczycieli oraz innych specjalistów jest to, że skupiają się tylko i wyłącznie na samym dziecku autystycznym, pomijając zupełnie rodzinę – rodziców i rodzeństwo. Takie podejście to hipokryzja i ogromna niewiedza z ich strony. Swoją lekceważącą postawą potwierdzają, że nie rozumieją czym jest spektrum autyzmu i na czym polega rzeczywiste wsparcie. Nie rozumieją tego, że posiadanie dziecka autystycznego prowadzi do sytuacji, że cała rodzina jest we wtórnym spektrum. Ich życie właściwie we wszystkich aspektach mniej bądź bardziej jest uzależnione od autyzmu.
Ponad 70% rodziców dzieci z ASD twierdzi, że nigdy nie otrzymała wsparcia ze strony nauczycieli i terapeutów dziecka. Rodzice zostają „całkowicie sami” bez żadnej pomocy. Terapeuci nie mają czasu porozmawiać z rodzicem po sesji terapeutycznej, bo tak ustawiają pacjentów, aby co do sekundy wypełnić grafik.
W całym tym założeniu owi (bo na szczęście nie wszyscy) specjaliści (choć dla mnie to pseudospecjaliści) pomijają najważniejsze ogniwo terapii – RODZINĘ. Wiele aspektów oddziaływań odbywa się w domu. Rodzice, którzy wiedzą co i jak mają robić z dzieckiem, są istotą terapii. Pominę fakt, że wielu tych specjalistów w ogóle nie słucha rodziców, którzy najlepiej znają swoje dziecko. Ci specjaliści idą swoją ścieżką, którą obrali, bez poszerzania horyzontów. Takie dzieci mają trudniej.
Zdaję sobie sprawę, że pojawią się opinię, że my chcemy, zadajemy, zalecamy, ale rodzice nic nie robią. Wiecie, ja nadal uważam, że to niestety wasza zasługa. Brak odpowiedniej relacji nauczyciel – terapeuta – rodzic, właśnie skutkuje takimi konsekwencjami.
Największą jak dla mnie paranoją jest fakt, że to właśnie RODZICE kształcą i wspierają nauczycieli w pracy z ich dzieckiem. To rodzice wiedzą o spektrum więcej, niż ci od których tej wiedzy by się oczekiwało. Czyż to nie dziwne?